środa, 16 grudnia 2015

Od Aleksa - Czas coś z tym zrobić

Ruszyliśmy za nimi, docierając do naszego obecnego schronienia, woda była zabarwiona krwią.
- Kto? - spytałem kierując wzrok na Jake'a.
- Lara. - odpowiedział. - Zgadnij czyja to sprawka. - uśmiechnął się sarkastycznie.
Wywróciłem lekko oczami, oczywiście że chodzi o Wiktora. Musiał czymś go spłoszyć więc wybrał ją, co za człowiek...
- Nie wiem jak ty, ale ja mam go dość. Weź Sarę, spotkamy się w lesie. - powiedziałem cicho, tak żeby tylko on mnie usłyszał. Skinął jedynie głową i poszedł po dziewczynę.
- Boże... - mruknęła pod nosem, zakrywając usta dłonią patrząc na tą masakrę.
- Chodź, nie patrzmy na to. - objąłem ją, przyciągając do siebie.

Alison?


niedziela, 14 czerwca 2015

Od Alison - Zagrożenie

Niespodziewanie przybiegła do nas dziewczyna, koleżanka Aleksa, Sara. Poinformowała nas, że reszta jest w niebezpieczeństwie. Aleks od razu zaczął podejrzewać, że to sprawka Killer'a. Znowu przypłynął, by szukać swojej zdobyczy.
- I co robimy? - zapytałam patrząc na Aleksa, który nabrał poważnej miny.
- Musimy im pomóc. - powiedział stanowczo, ruszając przed siebie. - Chodźcie.
Obie ruszyliśmy za Aleksem do swojej "skrytki", do której docierały co jakiś czas rekiny. Będąc na miejscu, Sara pokazała gdzie dokładnie się znajdują.

<Aleks?>

Od Aleksa - Chwila spokoju, wspomnienia.

Uśmiechnąłem się lekko, usiedliśmy na piasku, objąłem dziewczynę a ta, położyła głowę a moim ramieniu. Mieliśmy chwilę spokoju.
- Dlaczego nie możecie po prostu zabić te rekiny? Przecież macie broń.
- Nie możemy, ponieważ jeśli byśmy zabili jednego, reszta by się zemściła, a wtedy nikt z nas by nie przeżył.
- Skąd to wiesz?
- Przed tą falą, pracowałem tymczasowo w oceanarium, zajmowałem się głównie rekinami i trochę na ich temat wiem. - wyjaśniłem.

Alison?

Od Alice - Do póki walczysz, jesteś zwycięzcą

Kiwnęłam lekko głową, na znak zgody, jestem za, przyda mi się trochę spokoju i swobody. Ważne, że Aleks jest cały. [...] Gdy byliśmy już na miejscu, zaczęłam się rozglądać i szukać przyjaznych stworzeń. Nagle z wody wyskoczyły dwa delfiny, które zaczęły się przed nami popisywać, wyglądały bardzo uroczo, szkoda, że nie mieliśmy aparatu, cóż.
Mam nadzieję, że niedługo rekiny odpłyną w swoje kąty, a my będziemy mieć chwilę dla siebie. W takim przypadku, będę odwiedzać to miejsce razem z Aleksem. Będą z tego jednocześnie miłe, a zarazem koszmarne wspomnienia.
- Są takie urocze. - zachichotałam cicho.


<Aleks?>

Od Aleksa - Najgorsze jeszcze przed nami...

Killer był dziś jakiś dziwny, jakiś speszony i rozkojarzony. Ale, nie myślałem o tym. Najgorsze jeszcze przed nami.
- Bałam się... - powiedziała nagle.
- Przecież obiecałem, a ja obietnic zawsze dotrzymuję. - lekko się uśmiechnąłem i odgarnąłem jej kosmyk włosów za ucho, dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła. - Mam pomysł. - dodałem po chwili.
- Co?
- Pójdziemy zobaczyć delfiny, przyda się taka mała odskocznia. - uniosłem lewy kącik ust.

Alison?

Od Alison - Strach i niepokój, trzeba myśleć pozytywnie

Byłam załamana, straszyły mnie myśli, że Aleks już nie wróci, że go więcej nie zobaczę, jego cudownego, bezcennego uśmiechu. Bolała mnie świadomość, że mogę go już więcej nie zobaczyć. Trzymałam go jedynie za słowo, że wróci. [...] Gdy minęło już sporo czasu, nagle z wody wyskoczył Jake, lecz bez Alka. Serce zaczęło mi bić coraz mocniej, a gdy już nie panowałam nad sobą wykrzyknęłam;
- Gdzie jest Aleks!? - wykrzyknęłam z załamaniem.
Chłopak popatrzył się tylko na mnie bez żadnej nadziei, a następnie spuścił wzrok w ziemię. Byłam załamana, chciałam się zabić. 
"Albo oboje, albo żaden" - Aleks.
Oparłam się o ścianę i powoli sunęłam w dół, łapiąc się jednocześnie za głowę. Teraz mi już wszystko jedno, nie mam nic co do stracenia... Jeśli mam być szczęśliwa, chcę być tam gdzie on, to będzie jedno, dobre rozwiązanie. [...] Podparłam się prawą ręką i wstałam bez żadnego problemu, gdy nagle w moim kierunku szedł on... mój... Szczęście ogarnęło mnie całą, popłakałam się ze szczęścia. Nie czekając na żadną reakcje podbiegłam do niego, otuliłam mu szyję, złapałam mocno za koszulkę, by już go nigdy więcej nie stracić. Ten jedynie wyszeptał; 
- Cicho, spokojnie. Jestem tu z Tobą, nigdy Cię nie zostawię, obiecałem i obiecuję. - pocałował mnie lekko w czoło. - Kocham Cię. - dodał po chwili.
Miałam już dość tego przeklętego dnia, jeśli dzisiaj jest jeszcze gorzej niż wczoraj, nie wiadomo co jutro nas czeka. Bałam się, że ktoś może nas zdradzić. Mówić, że idzie szukać pomocy, a zostawić nas samych, na własną rękę. [...] Powoli wszyscy się rozeszliśmy, chcieliśmy odpocząć, czekaliśmy na kolejne reakcje jednego z wrogów. Będąc sama z Aleksem, podeszłam do niego i zrobiłam ten pierwszy krok. Przychyliłam się do niego tak, że nasze nosy się złączyły.

Zaczęliśmy się o siebie ocierać, jak dwa zakochane koty. Nie mieliśmy żadnych granic, nic nas nie trzymało...

<Aleks?>




Od Aleksa - Trzeba go odstraszyć

Spojrzałem kątem oka na przerażoną dziewczynę, podałem jej rękę, aby mogła spokojnie wstać. Ali złapała się kurczowo mojej koszulki, starałem się ją uspokoić w tym momencie, podeszli do nas Jake i Sara.
- Aleks... Killer przypłynął. - lekko się skrzywił.
- Zauważyłem...
- Trzeba go wypłoszyć, Wiktor wyznaczył nas do tego. Ali, ty masz iść z Sarą w bezpieczne miejsce. - wyjaśnił.
Kiwnąłem głową, złapałem Alison za rękę i poszliśmy za Jeke'em. [...]
- Proszę, wróć. - szepnęła i delikatnie mnie pocałowała.
- Obiecuję. - otarłem jej łzę, spływającą po policzku. - Wrócę. - dodałem.
Jake podał mi duży i gruby kij, sam też miał taki. Wskoczyliśmy do wody i zajęliśmy się Killerem.

Alison?